Pielgrzymka na Górę św. Anny
11-14.08.2006
350 - lecie Bazyliki
Lato roku 2006 było nadzwyczaj upalne. Temperatura często przekraczała 40° C- klimat afrykański. Ale jak mówi przysłowie - „od Anki zimne wieczory i ranki" - co się sprawdziło tego lata.
Dzięki Bożej Opatrzności pogoda w czasie drogi na Górę Świętej Anny była wprost wymarzona. Liczba osób uczestniczących w pielgrzymce wynosiła 110 - z tego byli jak zawsze pielgrzymi z Niemiec oraz po raz pierwszy 2 panie z Włoch i jeden pan z Hiszpanii.
Większość uczestników - to młodzież - i to jaka!! Po prostu wspaniała, pełna entuzjazmu, radości i humoru. Kamil z Zabrza, którego na pielgrzymkę zaprosiła Krystyna z parafii Ks. Stanisława - wprost kipiał energią w czasie drogi nie szczędząc swego gardła. W czasie drogi na Górę św. Anny towarzyszył nam ksiądz Rafał Wyleżoł oraz Siostra Franciszka, która każdą modlitwę ubogacała pięknymi rozważaniami oraz bajkami z morałem nie tylko dla dzieci. Z powrotem wracał Ks. Jacek Rauchut również radosny, pełen pogody ducha pomimo faktu, że musi opuścić Parafię Wszystkich Świętych. Na polecenie Biskupa został przeniesiony do Zabrza do Parafii świętej Jadwigi. W czasie Mszy świętej pożegnalnej obiecał nam, że za rok znów będzie uczestnikiem naszej pielgrzymki.
Tego roku w czasie obchodów Kalwaryjskich wprowadzono pewne zmiany organizacyjne. Otóż w sobotę o 13- stej rozpoczęły się Obchody Dróżek Maryjnych na Placu III Krzyży. Zawsze kończyły się w Porębie. Tym razem z figurą Matki Bożej Wniebowziętej z Poręby udaliśmy się do Groty Lurdzkiej gdzie odbyło się końcowe nabożeństwo. W niedzielę rano przy Gradusach zaczęliśmy od Godzinek do Św. Anny, następnie Droga Krzyżowa i suma w Grocie. Tegoroczne homilie poświęcone były Św. Franciszkowi , Jego wskazówkom udzielonym współbraciom - jak żyć aby podobać się Panu Bogu i zasłużyć na niebo.
Radość powinniśmy czerpać nie z tego co nas bawi i cieszy ani z dóbr materialnych. Radość mamy mieć wtedy gdy dzielimy się nią z bliźnimi, kiedy im czynimy dobro. Wtedy dajemy świadectwo wiary w Boga. Im bardziej jesteśmy upokarzani, wyśmiewani z powodu naszego postępowania - tymmamy większą zasługę. Trudno człowiekowi dostosować się do wskazówek Św. Franciszka ale im bardziej ciężko tym większa ma być nasza radość i miłość do bliźniego. Jeżeli choć jedno zdanie zapadnie w serca uczestników pielgrzymki na pewno wyda kiedyś dobry plon. Bo Pielgrzymka - to nie tylko wspólna droga tam i z powrotem, śpiewy, żarty czy rozmowy a przyjaciółmi. To jest też czas na zastanowienie się nad własnym życiem, wyborem właściwej drogi lub poprawą swego postępowania.Nad tymi wszystkimi problemami czuwa Św. Anna, której polecamy nasze zmartwienia i troski i radości. A Ona nigdy nie zawiedzie gdy się do Niej zwrócisz: