|
|
|
|
1998.08.14-17 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Niestety nie posiadam żadnych fotografii z tej pielgrzymki
jeżeli kto jakiekolwiek posiada proszę o przesłanie lub ich udostępnienie
231 PIELGRZYMKA NA GÓRĘ ŚW.ANNY W DNIACH 14-17.08.1998
Dzięki zaproszeniu i wsparciu duchowemu Pani dr Mańki zdecydowałam się pójść po raz pierwszy na pielgrzymkę. Była to decyzja spowodowana m.in. chęcią sprawdzenia własnych sił, ale też potrzebą duchową wynikającą z wielu intencji modlitewnych.
O godz. 555 po Mszy Św. wyszliśmy spod kościoła Wszystkich Świętych pokropieni solidnie wodą święconą przez ks. Proboszcza Franka.
Po drodze pierwszy przystanek, czyli Cmentarz Centralny, gdzie tradycyjnie modliliśmy się przy grobie p. Dyrbusza Edwarda, który był wieloletnim przewodnikiem pielgrzymek na Górę Św. Anny. Następnie przez Stare Gliwice, Brzezinkę dotarliśmy do Kleszczowa. Tutaj był pierwszy, dłuższy wypoczynek - jakże potrzebny, gdyż wydawało mi się, że dalej nie pójdę. Po półgodzinnej przerwie wyruszyliśmy w dalszą drogę z różańcem w ręku i pieśnią na ustach. Pogoda była wspaniała, lekki wietrzyk, słońce niezbyt upalne. Szliśmy polami, potem lasem przez Rudziniec wzdłuż Kanału Gliwickiego aż zaszliśmy do Ujazdu, gdzie przy kościele w salce parafialnej czekała na nas herbata z cytryną.
Dzięki temu, że w grupie przeważała młodzież idąca po raz kolejny na pielgrzymkę oraz znająca wiele radosnych pieśni, czas wędrówki nie dłużył się nam. Pieśnią "Szczęść Boże Wam - Alleluja" witaliśmy ludzi pracujących w polu, przy budowach, itp. Było to dla mnie bardzo wzruszające, gdyż lubię śpiewać i dość szybko dołączyłam do wspólnych śpiewów.
Mimo to w czasie wędrówki były takie momenty, w których myślałam o tym, że usiądę byle gdzie i dalej nie pójdę, ponieważ tak bardzo byłam zmęczona. Ale właśnie w takiej chwili przewodnik - p. Mańka ogłaszał postój, który powodował odrodzenie utraconych sił.
Podejście pod samą Górę św. Anny było bardzo strome. Naliczyłam 39 schodów wiodących na Plac Trzech Krzyży. Tutaj powitał nas ojciec Teofil. Po modlitwie powitalnej u św. Anny udaliśmy się do Domu Pielgrzyma. Sala, w której spaliśmy była olbrzymia - same materace poukładane jeden przy drugim, prześcieradło i koc. Byliśmy tak zmęczeni (szczególnie ja, gdyż byłam jedyną osobą, która szła z pielgrzymką po raz pierwszy w życiu), że po umyciu się, zjedzeniu kolacji oraz leczeniu "blazy", zasnęliśmy kamiennym snem. O 4:00 zbudziła nas trąbka jakiegoś grajka z orkiestry. O 5:00 rano Msza Św., potem śniadanie i o 9:00 wszyscy udaliśmy się na obchody Dróżek Maryjnych. Była to piękna procesja, trwająca od 13:00 do 19:00. Po drodze śpiewy, modlitwy i przepiękne kazanie na temat Bożych Przykazań. Podczas procesji spotkałam kilka osób znajomych z Gliwic, np. Gizelę - asystentkę stomatologiczną oraz braci Heryszków, panią Adelę Sucham ze wsi Walce - znajomą mojej mamy w Głuchołazach.
Pani Małgosia - mama Kazimierza i zięcia p. dr Mańkowej często mówiła do mnie w czasie trwania procesji: "Popatrz za siebie do tyłu" - widok nie do opisania. Rzesza ludzi płynąca wąwozem, polami, łąkami. Ludzie w różnym wieku, rozmodleni, rozśpiewani pieśniami maryjnymi. Wszystko to zrobiło na mnie ogromne wrażenie - wspólna modlitwa, duchowe zbratanie i jedność, którą można wyrazić słowami hymnu na Rok Ducha Świętego:
Abyśmy byli jedno
Podajmy sobie ręce.
Abyśmy byli razem
I jedno mieli serce.
Dzielmy się chlebem,
Dzielmy się niebem.
Niech się odmieni,
Niech się odmieni
Oblicze Ziemi - tej Ziemi."
Słowa tego hymnu często było słychać na Górze Św. Anny tego roku. Po powrocie z Dróżek był obiad i wieczorem spotkanie - Godzina Maryjna przy Grocie Lurdzkiej. Tutaj również modlitwy, piękne kazanie, a w nocy wszyscy zapalili świece. Był to również niezapomniany widok. Ojciec Teofil na koniec zanucił pieśń do św. Anny, którą wszyscy zaśpiewaliśmy wraz z Nim, nie mogąc odejść z tego miejsca:
"W swych ramionach trzymasz
Boga - swego wnuka
Razem z Marią, która
Matką Jego jest.
Każdy pielgrzym w sercu
Twym miłości szuka,
Więc przygarnij Święta Anno
Inas też."
W dniu Wniebowzięcia N.M.P. po nabożeństwie razem z p.Renią i Małgosią zwiedziłyśmy kamieniołomy, gdzie znajduje się pomnik Xsawerego Dunikowskiego ku czci powstańców śląskich oraz amfiteatr na 40 tyś. ludzi.
W przeddzień powrotu do Gliwic p. Mańka zarządził ognisko bez ognia. Na placu przy Domu Pielgrzyma, już opustoszałym, policzono ile było osób i z jakich parafii na tej pielgrzymce.
Następnie odbył się koncert życzeń. Śpiewaliśmy do późna w nocy - głównie Marysia z Ula, śpiewające pilnie na dwa głosy. Ale niestety trzeba było kończyć śpiewy, gdyż nazajutrz rano pobudka o 4:30 - o 5:00 Msza Św. pożegnalna z "Babcią Anną" i po śniadaniu o 7°° wymarsz do Gliwic tą samą trasą, tyle że szybciej, bo z górki. Po drodze ludzie witali nas kwiatami, dzwony w kościołach biły na powitanie, łzy same lały się z oczu - z radości i ze zmęczenia. W Gliwicach powitał nas ks.Bernard Frank, podziękował za udział jak się okazało w już 230-tej pieszej pielgrzymce na Górę Św. Anny.
Msza Św. dziękczynna odbyła się 6.IX o 1215 w kościele Wszystkich Świętych, gdzie znów spotkali się uczestnicy tej wspaniałej pielgrzymki.
"Deo gratias"
Maria Gryszczyk
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
kontakt |
|
|
|
|
|
|
naswanne@gmail.com
726 349 375 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
3.133.108.47
72842
39630 |
|
|
|
|